PRZYGOTOWANIE NA SPOTKANIE Z OJCEM
Książeczka zawiera fragment pism włoskiej mistyczki Marii Valtorty (1897-1961), autorki monumentalnego dzieła o życiu i nauczaniu Chrystusa „Poemat Boga-Człowieka”, wyjęty z innych jej pism „I Quaderni” (około 10 tysięcy stron zawartych w licznych zeszytach, a zawierających m. in. wizje z życia i męczeństwa pierwszych chrześcijan, pouczenia św. Pawła o jego Liście do Rzymian i inne teksty pobożne jak oraz zapis własnych rozmyślań mistyczki).
„Przygotowanie na spotkanie z Ojcem” to Boże pouczenia o przygotowaniu na śmierć, podyktowane Marii, ukazujące Jego ogromną miłość do ludzkości. Tekst „Godziny przygotowania na śmierć” uzupełniliśmy kilkoma dyktandami o tej samej tematyce.
Książeczka warta polecenia wszystkim bez wyjątku i bez względu na wiek. Uczy ufnego spojrzenia na życie, na przyszłość, na śmierć własną i bliskich, bez względu na jej okoliczności.
ISBN: 978-83-86092-88-8
objętość: 48 strony, format: 105 x 145 mm
oprawa broszurowa, szycie drutem
W sprzedaży także jako nagranie dźwiękowe, do wyboru na następujących płytach CDmp3:
- Maria Valtorta – Przygotowanie na spotkanie z Ojcem, Godzina Święta
- Gloria Polo „Od złudzenia do prawdy. Trafiona przez piorun” (jako dodatek na płycie)
Z „Przygotowania na spotkanie z Ojcem”, pism zanotowanych przez Marię Valtortę, 31 października 1943
Bóg nie stworzył śmierci…
Istnieją dwa rodzaje śmierci. Tłumaczyłem to już. Jest mała śmierć, która zabiera was z ziemi i uwalnia waszego ducha od ciała. I jest wielka śmierć, która zabija to, co nieśmiertelne – waszego ducha. Z pierwszej śmierci zmartwychwstaniecie, ale na wieki nie będzie ożywienia ze śmierci drugiej. Będziecie na zawsze odłączeni od życia, czyli odłączeni od Boga, waszego Życia.
Jesteście głupsi od zwierząt, które – posłuszne instynktowi – umieją kierować sobą w sprawach karmienia, łączenia się w pary, wybierania miejsca zamieszkania. Wy – przeciwnie, przez swe ciągłe nieposłuszeństwo porządkowi naturalnemu i nadnaturalnemu, często zadajecie sobie sami śmierć pierwszą i drugą. Brak powściągliwości, nadużycia, nieroztropność, głupie mody, przyjemności, wady zabijają wasze ciało jak różne rodzaje broni, które w gorączce kierujecie przeciw sobie. Wady i grzechy zabijają następnie waszą duszę. Dlatego mówię wam: „Nie szukajcie śmierci w błędach życiowych ani zguby z powodu dzieł swoich rąk.”
Powiedziałem wam: Bóg stworzył wszystko, ale nie stworzył śmierci. Dziełem Jego jest słońce, jaśniejące od wieków i od tysiącleci. Dziełem Jego jest morze ujęte w granice, na kuli krążącej w przestworzach. Dziełem Jego są niezliczone gwiazdy, które sprawiają, że firmament podobny jest do przestrzeni zasypanej klejnotami. Dziełem Jego są zwierzęta i rośliny, od ogromnych, jak słoń i baobab, po delikatne, jak muszka o lekkich skrzydłach lub wątły komar na krzewie poziomki. Jego dziełem jesteście wy, ludzie o sercu twardszym od jaspisu i języku ostrzejszym od diamentu. Stworzeni i ukryci przez Wiecznego we wnętrznościach ziemi myśl macie ciemniejszą od węgla. Stworzeni w ziemskich sferach z rozpadu tysiącleci, inteligencję macie mocną jak orzeł w przestworzach, lecz wolę – upartą i buntowniczą jak małpa.
Ale śmierci Bóg nie stworzył. Zrodziła się z waszych zaślubin z diabłem. Wasz ojciec, w porządku czasu ziemskiego, Adam, zrodził ją jeszcze przed zrodzeniem syna. Zrodził ją tego dnia, kiedy – słaby wobec słabości niewiasty – poddał się jej zwiedzionej woli i zgrzeszył w dziedzinie, w której nigdy nie miał zgrzeszyć. Popełnił grzech przy syku Węża, przy łzach i płonieniu się aniołów. Jednak mała śmierć nie jest wielkim złem, kiedy wraz z nią ciało opada jak liść, który zakończył swój cykl istnienia. Jest nawet dobrem, gdyż unosi was tam, gdzie macie być i gdzie oczekuje was Ojciec.
Jak Bóg nie uczynił śmierci ciała, tak nie uczynił śmierci ducha. A nawet posłał wiecznego Wskrzesiciela, Swego Syna, aby wam dać Życie, kiedy już jesteście martwi. Cud wskrzeszenia Łazarza, młodzieńca z Nain i córki Jaira nie był tak wielki. Oni zasnęli, Ja ich zbudziłem. Wielki był cud wskrzeszenia Magdaleny, Zacheusza, Dyzmy, Longina – martwych duchowo. Ja uczyniłem z nich „żyjących w Panu”.
Być żyjącym w Panu! Od tego nie ma nic piękniejszego, większego, trwalszego, wspanialszego. Wierzcie, o dzieci, i usiłujcie być „żyjącymi”. Żywymi w Bogu Jedynym w Trójcy, żyjącymi w Ojcu, żyjącymi na wieki.
Nazywacie ziemię piekłem. Choć uczyniliście ją piekielną przez wasze okrutne systemy, to ona jest rajem w porównaniu z siedzibą szatana. Nie dawajcie swemu duchowi piekła jako ostatecznej mety. Dajcie mu Boga, który jest Rajem dla waszego ducha. Pozostawcie piekło piekielnym, potępionym, przeklętym, którzy odrzucili Życie jako wstrętny pokarm dla ich zepsutych serc i przyjęli śmierć, której byli warci.
Gdyby się wszystko kończyło na ziemi, gdyby się było złym przez ten krótki czas, nie byłoby to jeszcze wielkim złem. Ludzie szybko by o tym zapomnieli, gdyż wspomnienie jest jak obłok dymu, który się szybko rozwiewa. Jednak ziemia nie jest wszystkim. Wszystko jest gdzie indziej. I w tym „wszystkim” odnajdziecie to, czego dokonaliście na ziemi.
Nic nie pozostanie bez sądu. Myślcie o tym. I nie trwońcie, jak niedorozwinięci, środków, jakie wam Bóg dał, lecz czyńcie je owocnymi dla waszej nieśmiertelności. Nie umierają ci, którzy żyli w Panu. To, co tu, w dole, było bólem, upokorzeniem, próbą, zamieni się dla nich tam, w górze, w nagrodę, w tryumf, w radość.
I nie myślcie, że Bóg jest niesprawiedliwy w rozdzielaniu dóbr ziemskich i czasu trwania życia. Tak myślą ci, którzy oddalili się od Boga. Żyjący w Panu uznają za radość wyrzeczenia, cierpienia, choroby, przedwczesną śmierć. We wszystkim bowiem widzą rękę Ojca, który ich kocha i może im dawać tylko to, co pożyteczne i dobre. Tego udzielał zresztą Mnie, Swemu Synowi. Oni, już poza tym światem, myślą i pragną jedynie chwały Boga i Bóg przyoblecze ich chwałą na wieczność.
Źli zostaną zapomniani lub będą wspominani ze wstrętem, lecz świętych, sprawiedliwych, synów Boga otoczy kult trwały i święty. O Swych umiłowanych bowiem Pan się troszczy. Zabiega nie tylko o danie im radości w Niebie, czyli samego Siebie, lecz sprawia, że i ludzie oddają im prawdziwą cześć. I duch świętego, na oczach i w umysłach ludzi, rozbłyska jak nowa gwiazda.